" Some people think football is a matter of life and death. I don't like that attitude. I can assure them it is much more serious than that ". - Bill Shankly
   
  Żar Tropików Futsal Team
  Żar Tropików - Lider Świdnica 1:5
 


Żar Tropików - Lider Świdnica  1:5

Jak juniorzy... "czerwony" Paweł...

03-06-2008 mieliśmy zagrać z niepokonanym do tej pory zespołem ze Świdnicy. Ale niespodziewanie Lider do meczu z nami przystąpił jednak z porażką na koncie, gdyż przed meczem z nami rozgrywał spotkanie z Interamem i niespodziewanie, aczkolwiek zasłużenie przegrał 2:4. Wydawało się, że możemy powalczyć o jakieś punkty, gdyż w meczu z Interamem Lider zagrał po prostu słabo, szkoda, że jednak na nas się rozegrał   Trzeba też przyznać, że mecz z Liderem, to obok spotkania z Ozonem było nasze najsłabsze spotkanie w wiosennym sezonie. Dawno nie było takiej ilości błędów i strat. Już po 5 minutach było 0:2. Najpierw Wajha ścigał wbiegającego w pole karne napastnika rywali, gdzie nie wiedzieć czemu Listonosz się tylko temu przyglądał dosłownie stojąc obok i zrobiło się 0:1. Chwilę potem nasz "klasyczny" błąd, rożny dla rywali, i odwieczne pytanie, czy kryjemy swoich, oczywiście odpowiedź pada, że tak   No i idzie podanie przed pole karne, a tam wolny jak ptak nadbiegający zawodnik strzela z pierwszej piłki, która po rękach zasłoniętego Pawła wpada do bramki. Więc zaczeliśmy atakować, Ahmed się znalazł w dobrej sytuacji, lecz jego strzał lewą nogą końcówkami palców bramkarz wybił na rzut rożny, po czym strzał Listonosza poleciał nad bramką. Oczywistym był fakt, że musieliśmy się jeszcze bardziej otworzyć, przez co Lider raz po raz groźnie kontrował. A, że tego dnia nasza gra obronna pozostawiała wiele do życzenia, było po chwili 3:0, po nieporozumieniu w obronie. Co z tego, że też mieliśmy sytuacje, gdy jak zwykle brakowało skuteczności, którą przełamał dopiero Bobo, strzelając bramkę po długim rogu na 1:3 To był okres naszej lepszej gry, a akcje zaczęły wyglądać lepiej, Ahmed minął z lewej strony obrońcę i lewą nogą oddał kąśliwy strzał wzdłuż bramki, taki klasyczny "szczur", piłka minęła bramkarza, ale niestety trafiła w słupek (który to już raz?)  Więc zamiast bramki kontaktowej na 2:3 i grze na styku z rywalem, nadal przegrywaliśmy dwiema bramkami. No i tuż przed końcem połowy cios ze strony sędziego, który ewidentnie się pogubił i popełnił duży błąd, co przyznał nawet atakujący wtedy gracz Lidera. Otóż do prostopadłej piłki ruszył gracz ze Świdnicy, a piłkę chciał wybić wybiegający z bramki Paweł i na linii pola karnego wyskoczył i w stylu Wakashimazu kopnął piłkę, która następnie trafiła w napastnika Lidera, a odbiwszy się od niego, trafiła naszego bramkarza w domniemaną rękę, za co otrzymał czerwoną kartkę!! A nasz zepół jeszcze karę 5 minut gry w osłabieniu. To było naprawdę żenujące ze strony sędziego z kilku powodów. Raz - Paweł miał ręce przy ciele i wykopywał piłkę. Dwa - dopiero gdy nastrzelił rywala, piłka trafiła go w rękę (wg sędziego) Trzy - nie było żadnego ruchu ręką w kierunku piłki i była to przypadkowa sytuacja. Cztery - działo się to na linii pola karnego. Pięć - za wychodzącym bramkarzem było jeszcze naszych 2 obrońców i jeden zawodnik Lidera, więc to zagranie nie pozbawiło ich 100% szansy na bramkę. Sześć - biorąc te wspomniane czynniki pod uwagę sędzia nie postąpił z duchem gry... nawet gdyby ta urojona ręka miała miejsce, to czerwień za to się absolutnie nie należała... więc jak sobie przypomnę, że ten sam sędzia w lidze halowej, dał naszemu rywalowi tylko żółtą kartkę za obronę sytuacji 1 na 1 poza polem karnym, to krew nas zalewa... SKANDAL i tyle...
No więc na bramce stanął Wąski i spisał się świetnie w II połowie i puścił "tylko" dwie bramki. Lider ciągle groźnie kontrował, choć my także mieliśmy swoje szanse, szkoda, że Krzychu nie zauważył Listonosza, który stał sam przed polem karnym w sytuacji 2 na 1 i sam usiłował skończyć akcję. Sytuację zmarnował chyba każdy nasz zawodnik, albo jak zwykle brakowało ostatniego podania. Generalnie mecz bez historii z małym skandalem. Aczkolwiek Lider wygrał zasłużenie, a my zagraliśmy po prostu słabiutko

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 16 odwiedzający (24 wejścia) tutaj!  
 
Dziękujemy za odwiedziny i zapraszamy ponownie :) Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja