Żar Tropików - Ozone com.pl 1:2
Co sie stało sie ?!?
05-29-2008 zagraliśmy mecz z zespołem Ozone com.pl i choć można się było domyślać, że mecz łatwy nie będzie, to tego wyniku się nie spodziewaliśmy
Przyszła druga porażka z rzędu, a w następnej kolejce wcale nie musi być lepiej, gdyż zagramy z Liderem Świdnica i w przypadku naszej porażki, baraże o II ligę zredukujemy do oczekiwania na korzystne wyniki innych spotkań. Co prawda Tara Wrocław ma tyle samo punktów co my i mecz rozegrany więcej, ale to my mamy jeszcze mecz z Liderem Swidnica i w przypadku naszej porażki i równej liczbie punktów to Tara ma lepszy od nas bilans bezpośrednich spotkań. Więc koniecznie trzeba powalczyć o punkty z Liderem oraz bezapelacyjnie trzeba wygrać z Wpr 4045 i San Marino!! Pomóc nam może jeszcze Lider wygrywając z Wingsem
Ale najpierw to my musimy pomóc szczęściu i już nie gubić punktów 
Wracając do meczu z Ozonem, to początek był nasz, wyszliśmy dobrą piątką i graliśmy wysokim pressingiem, z czym na razie Ozone sobie nie radził. Dużo biegaliśmy i byliśmy bardziej aktywni. Ale na czyste sytuacje to się nie przekładało, Listonosz źle przyjął dobre podanie za obrońców i obrona zdołała wybić mu piłkę, mocny strzał Ahmeda z dystansu na raty obronił bramkarz rywali. Po raz kolejny fatalnie rozgrywamy kornery i auty w pobliżu pola karnego rywali. Nawet jak już napastnicy zgubią obronę, wyprzedzą obrońcę( też się zdarza
), to wybijający zawsze albo piłkę dopiero ustawia, albo się mu nie spieszy... Było kilka takich sytuacji w tym meczu, gdzie wystarczyło szybko bądź dokładnie zagrać i była by szansa na bramkę... Strzelaliśmy kilka razy z dystansu, ale niestety niecelnie. Ozone kilka razy groźnie kontrował, a od spotkania z Tarą nasza gra obronna całego zespołu jest raczej w średniej dyspozycji. Nie kryjemy krótko i kompletnie bez agresji.. Pierwsza połowa obyła się bez bramek. W drugiej połowie po kilku minutach obejmujemy prowadzenie, Krzychu wstrzelił (strzelił) piłkę w pole karne, która odbijając się od bramkarza, toczyła się w środek bramki, gdzie nadbiegający Mirek wstrzelił ją do siatki. Od tego czasu gra się trochę uspokoiła, a z naszej strony aż za bardzo... Najpierw po świetnym podaniu Listonosza do Ahmeda, bramkarz minął się z piłką, a Ahmed lekko lewą nogą strzelił przy słupku, ale nie wiadomo skąd znalazł się tam nagle obrońca, który nogą wybronił ten "damski" strzał
Za to zagranie nagroda Ahmeda bezapelacyjnie przypada w tym meczu...Ahmedowi 
Gdyby padła bramka, zapewne wygralibyśmy ten mecz, a tak straciliśmy po 5 minutach bramkę. Z autu poszło podanie do zawodnika przed polem karnym, stał koło naszych dwóch!! obrońców i mimo uwag, nikt do niego nie doskoczył, a ten biegnąc sobie wzdłuż lini pola karnego strzelił na bramkę, to był klasyczny "szczur" po ziemi, a piłka jeszcze odbiła się od słupka i wpadła obok bezradnego Pawła do bramki. Za chwilę Mirek miał dwie sytuacje, w tym jedną świetną, gdy stojąc 4 metry od bramki dostał wprost na głowę świetne dośrodkowanie i mając przed sobą tylko bramkarza, strzelił głową wprost w niego
Chcieliśmy wygrać meczyk, więc obrona generalnie też była odpuszczona, zaufaliśmy Pawłowi
, no i robił swoje przy kontrach Ozonu. Ale w końcu i jemu przytrafił się "babol" gdy wyprowadzając piłkę, podał piłkę wprost pod nogi napastnika Ozona, co prawda to był błąd, ale było jeszcze dwóch!! obrońców, którzy pozwolili oddać strzał na minutę przed końcem... co prawda bramka ta była zaiste "wyżebrana" bo Paweł prawie to wyjął, ale co z tego, skoro 3 punkty zostają z Ozonem. A w ogóle po raz kolejny w drugiej połowie biegamy jakby nam się nie chciało...
Widzicie tę łódkę? To "odpływają" nasze baraże... 
