" Some people think football is a matter of life and death. I don't like that attitude. I can assure them it is much more serious than that ". - Bill Shankly
2009-04-08 - Tego dnia w meczu drugiej kolejki WLPS spotkaliśmy się z zespołem, który w ubiegłym sezonie roznieśliśmy w pył wygrywając 9-1 odnosząc tym samym najwyższe nasze jak do tej pory zwycięstwo w tych rozgrywkach. Oczywiście jako profesjonaliści (hyhy) zapomnieliśmy o tamtym meczu, trzymając się zasady, że każdy mecz jest inny jak twierdził klasyk. Rywale przegrali swój pierwszy mecz 2:5, więc naszym zadaniem było, by po tym spotkaniu Lwiątka pozostały na dnie tabeli przynajmniej do następnej kolejki
W zasadzie bardzo szybko okazało się, że i tym razem rywal nam krzywdy nie zrobi, choć bronił się o wiele skuteczniej, tudzież bardziej szczęśliwie, gdyż sytuacji mieliśmy spooooro Nauczeni pozytywnym doświadczeniem z poprzedniego meczu, iż twarda walka popłaca, staraliśmy się i tym razem nie pieścić z rywalem, tylko z marszu ustawić do pionu Mimo przewagi, w początkowej fazie meczu nie udawało nam się strzelić gola i potwierdzić swej supremacji w tym meczu, a kilka szans, jak to się mówi, "stuprocentowych" było. Ale Ahmed zamiast gola zdobył... nagrodę Ahmeda (pozdro dla kumatych ), gdyż mając prawie pustą bramkę nie trafił w piłkę wstrzeloną w pole karne, po chwili po podaniu Miary strzelał lewą nogą zza pola karnego, lecz bramkarz desperacką obroną wybił piłkę na korner.Ale co się odwlecze... parę chwil później piękna trójkowa akcja Maziak-Ahmed-Jarek przyniosła bramkę tego ostatniego. Otóż Grzesiu wypuścił Ahmeda prostopadłą piłką, a ten odegrał do boku do obiegającego akcję Jarka Polaka, wydawać się mogło, iż podanie jest za mocne, lecz szybki niczym Tommy Lee Jones w "Ściganym" Jarek Polak dopadł do piłki i z zerowego niemal kąta trafił do bramki Przewaga nadal nie podlegała dyskusji, szybki niczym rączy jeleń Wajha, mógł i powinien strzelić drugą bramkę, niestety przeszkodziło spojenie słupka z poprzeczką, parę chwil potem mieliśmy jeszcze słupek, czyli skuteczność nasz wciąż na niskim poziomie, co jednak nie przeszkadza nam na razie wygrywać
Rywale w miarę swobodnie się czuli do połowy boiska, a dalej liczyła się tylko już suma indywidualnych umiejętności tudzież ułańska fantazja, gdyż ilość indywidualnych pojedynków w które wdawali się rywale przechodziła ludzkie pojęcie i tym łatwiej było się nam bronić W całym meczu Paweł musiał się solidnie wysilić może z trzy razy, gdyż strzały z dystansu na które decydowali się nieporadni rywale mijały jego bramkę w bezpiecznej odległości. W pierwszej połowie powinniśmy strzelić kilka bramek lecz celowniki ustawione mieliśmy fatalnie, Kaiser, Ahmed czy Jarek, Wajha, każdy miał szansę na gola lecz brakowało prezycji. No ale w drugiej połowie było ciut lepiej w czym trochę pomógł rywal Jarek Polak chciał zagrać pod bramkę do lepiej ustawionego partnera, lecz do akcji włączył się obrońca rywali, który co prawda przeciął podanie, lecz tak tym faktem zaskoczył swego golkipera, że ten tylko patrzył jak piłka turla się do siatki, więc było już 2:0. Rywale zamiast zabrać się do roboty, coraz częściej domagali się od sędziego odgwizdywania fauli, Panowie - twardym trza być!! W drugiej połowie, tradycyjnie już dla nas słabszej, rywal móg strzelić bramkę, lecz mając przed sobą najlepszego golkipera poprzednich rozgrywek, zorientowali się, że łatwo nie będzie Aczkolwiek mieli teraz rywale więcej miejsca, gdyż nie wracaliśmy już tak sumiennie do obrony jak w pierwszej połowie, chcą strzelić więcej bramek. Świetny mecz rozgrywał Kaiser, który był wszędzie, nie tracił piłek i dosłownie zabiegał rywali, aż w końcu jeden machnął ręką i odpuścił sobie bieganie za nim Grzesiu mógł mieć piękną asystę, po jego dośrodkowaniu z wolnego, Ahmed strzelał głową, jednak nieczysto trafił w piłkę i ta poszybowała obok bramki. Ale już po chwili Ahmed się zrewanżował w najpiękniejszej akcji meczu. Mianowicie po kontrze rywali, piłkę odebrał Listonosz, który z pola karnego zagrał do Kaisera, a ten na dwóch skrzydłach miał ustawionych Maziaka i Ahmeda i z pierwszej piłki zagrał do tego drugiego. Tymczasem Maziak pędził już galopem drugim skrzydłem dając znaki dymne sygnalizujące dogodną pozycję Więc Ahmed ruszył pędem prawą stroną i po 20-o metrowym sprincie zagrał między Kaisera, który absorbował obrońcę, do wbiegającego przed pole karne Maziaka, a ten ze stoickim spokojem przyjął popatrzył i mimo nadbiegającego obrońcy na luzie przycelował z czuba po długim rogu, umieszczając pewnie piłkę w siatce. Była to zaiste podręcznikowa akcja, którą lepiej by wam teraz przedstawił tylko Zimoch tudzież Władysław Jerzy Engel z Jackiem Gmochem przy pomocy Zaczarowanego Ołówka To był prawdziwy majstersztyk zagrany na pełnej szybkości, sól piłki nożnej normalnie Zwycięstwo więc w pełni zasłużone i dla rywala najmniejszy wymiar kary, choć jakieś tam małe szanse w meczu miał. Powinno być zdecydowanie wyżej. Cieszy fakt, że po raz drugi nie straciliśmy bramki, póki co jesteśmy jedynym zespołem bez straty gola Aczkolwiek najbliższy mecz mamy ze Szpilmacherami, którzy liderują tabeli i jak zwykle sporo już nastrzelali, to będzie fajny mecz i dobry sprawdzian
A dla pocieszenia rywala piosenka
Dzisiaj stronę odwiedziło już 12 odwiedzający (18 wejścia) tutaj!
Licznik Gości:
Licznik do Euro 2012
Balsam na uszy, czyli futbolowe oraz tropikalne hity i kity :)